wtorek, 7 sierpnia 2012

Nowe

Kiedy kończy się jakiś etap życia, w sercu i umyśle budzą się różne myśli - trochę żalu za utratą tego, co 'znane', nieco radości, bo w końcu wszystko ma się zmienić i dużo... strachu, przed tym, co 'nowe'. Czasem wręcz czujemy, że coś przechodzi do przeszłości, że jego zegar tyka coraz głośniej i jedynie chwile dzielą nas od pożegnania się właśnie z tym levelem. A co, jeśli czujesz i masz świadomość, że przeorganizowaniu ulegnie większość Twojego życia, ale nie masz pojęcia, czy 'nowe' będzie lepsze i czy w zasadzie tego chcesz? Gorsza bywa tylko bezradność.

Medycznie rzecz biorąc - wciąż mamy wakacje;) i dobrze. Praktyki ukończone, teraz tylko błogie lenistwo. Ale chyba mój umysł jest w coraz gorszej kondycji i obawiam się, że źle zareaguje pod koniec września na sporą dawkę wiedzy, dlatego zaczynam ćwiczenia! A wiadomo, że nic nie działa lepiej, niż.. nauka języka! Hiszpański - moja miłość zaraz obok medycyny. So, let's go!


8 komentarzy:

  1. Zazdroszczę, ja chciałabym zacząć naukę języków, ale nigdy nie mogę znaleźć czasu :D Marzy mi się włoski albo francuski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poszłam na łatwiznę - hiszpański, najprostszym językiem świata:) Włoski z tego,co wiem, bardzo trudny:) ale w końcu im trudniej, tym większe wyzwanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aprender Italiano no es muy dificil :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a wszyscy narzekają, że niemieckiego się nie da nauczyć.. ja właśnie teraz trochę nad nim siedzę.
    Serio włoski też taki trudny? O.o

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma trudnych rzeczy, są wyzwania:P
    Jak ten niemiecki?

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie zamykania poprzednich rozdziałów są trudne... Ciężko mi patrzeć na moich "starych" znajomych, przyjaciół ze swiadomoscia ze to nasze ostatnie wspólne chwile. Niedługo wszystko między nami się zmieni, znajdą się "nowi", tych powoli zapomnę.

    Ja też się boję jak mój mózg zareaguje gdy zmuszę go do przyswajania czegokolwiek. Rozleniwiłam się totalnie. Do medycznych podręczników nie mam ochoty zerkać, ale zamierzam oglądać Housa po angielsku. Nigdy nie widziałam w całości, a może trochę vocabulary złapię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. na początku gratuluję dostania się na medycynę, wiem, że już trochę czasu minęło ale właśnie weszłam na twojego bloga i dopiero zacznę go czytać więc taki miły wstęp ;DD za rok będę startować na medycynę i mam nadzieję, że mi się uda ...

    Jakoś nigdy nie miałam ciągotki do języków mimo iż angielskiego uczę się z przyjemnością. Zawsze też chciałam zacząć włoski ale jakoś nigdy nie ma czasu lub chęci i wątpię, że na studiach się go znajdzie, zwłaszcza na medycynie, chociaż dla chcącego nic trudnego ;p

    Postaram się częściej zaglądać na twojego bloga. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń