poniedziałek, 26 grudnia 2011

Cyto..

Cytofizjologia to zło.
Cytosyf.


Damy radę, damy radę! =D

***
Pragniemy za wszelką cenę zmian. Szukamy ich, planujemy, zadajemy mnóstwo pytań. Ale boimy się. Tak bardzo, że nie starcza odwagi, by choć jedno z założeń zrealizować. Twórcy świata ze snów, kreatorzy lepszej rzeczywistości, tchórze realności. Wracamy wciąż do punktu wyjścia, ale czasem jedyne, czego szukamy, to samych siebie..

piątek, 23 grudnia 2011

Życzenia świąteczne

Radosnych, spokojnych, ciepłych, rodzinnnych Świąt Bożego Narodzenia,
mnóstwa pyszności na stołach, wymarzonych prezentów pod choinką,
szumu jemioły i iskierki Gwiazdy Betlejemskiej,
a przede wszystkim pogody ducha..

..wszystkim Czytelnikom bloga
B.

P.S. Niedługo wracam :)

piątek, 21 października 2011

:)

Jestem, jestem!
Życie w Wielkim Mieście całkowicie mnie pochłonęło. Dodatkowo przez pewien czas musiałam się mierzyć z brakiem dostępu do internetu (swoją drogą - ile to człowiek ma więcej czasu, kiedy nie korzysta z różnych portali społecznościowych itp. i przegląda je tylko sporadycznie). Na dłuższą relację nie mam niestety czasu, ale tak w skrócie: podoba mi się. Te słowa chyba najlepiej określają moje odczucia. Jak na razie nie mam zastrzeżeń szczególnych do ludzi (choć jestem w tej kwestii mega ostrożna), do organizacji na uczelni może trochę większe, ale umówmy się - nigdzie nie jest doskonale..


'Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć.' Coco Chanell

poniedziałek, 5 września 2011

Strzała amora!

Zabrałam kota do znajomego weterynarza. Lecznicę znałam doskonale, bo byłam kilka razy pomagać przy szczepieniu szczeniaków;) Zostawiłam kota w gabinecie i poszłam się przywitać z kolegą - wolontariuszem. Po chwili zauważyłam, że kot zniknął! Znalazłam go w poczekalni. Najwyraźniej trafiła go strzała.. amora w dodatku! Leżał sobie obok szarej, puszystej kotki, trzymając swoją łapkę na jej łapce. Właścicielka wybranki serca mojego kota zataczała się ze śmiechu;D

czwartek, 1 września 2011

Gra

'Życie jest jak zaproszenie do udziału w grze. Wiesz tylko, co Ty masz robić. Znasz tylko swoją rolę. Rób to najlepiej, jak możesz. Rób to, co jest Twoją częścią, jeśli zależy Ci na grze.'

fragment 'W życiu możesz wybierać'

A Ty? Jak grasz?

sobota, 27 sierpnia 2011

wrr!

Termometry pokazują 30 stopni, a ja leżę w grubym swetrze pod wielkim kocem z anginą ropną. Szczyt  wszystkiego!

czwartek, 11 sierpnia 2011

Po długim czasie

Więc.. nie było mnie tu mega długo. W tym czasie tak dużo się zmieniło. Śpieszę z informacjami z placu boju. Otóż po pierwsze - skończyłam praktyki i to było jedno z najciekawszych doświadczeń w mojej karierze ^_^ Wróciłabym tam jeszcze raz. Kontakt z pacjentami, sam fakt bycia potrzebnym, tyle interesujących rzeczy i spraw wokół.. tyle miłych chwil, radości, ale też pożegnań, smutku, zetknięcie ze śmiercią itp.
Po drugie - postanowiłam odwrócić życie do góry nogami - opuszczam uczelnię. Tzn. medycynę zaczynam w innym mieście od początku ze względu na różnice programowe. Mam nadzieję, że w ciągu nauki uda mi się przepisać część przedmiotów ;) Mieszkanie i współlokatorzy -są! Mapa zakupiona :) Czuję, że się zgubię niejednokrotnie, choć mam nieodparte wrażenie, że teraz wybrałam lepszą trasę. Życie zweryfikuje.

'Zmiany zachodzą tylko wtedy, gdy idziemy pod prąd, kiedy robimy coś całkowicie wbrew wszystkiemu, do czego przywykliśmy'
P. Coelho




środa, 29 czerwca 2011

Tak mało wiem..

'- Co będzie dalej?
- Mmm.. nic, każde z nas wróci do swojego świata.
- I to wszystko tak po nic, takie nic nie warte? Ma się tak po prostu skończyć, choć jeszcze się na dobre nie zaczęło?
- Nie wiem..'

Te słowa wciąż brzmią w moich uszach, opanowały mi myśli. A ja tak mało wiem..

piątek, 24 czerwca 2011

Wakacje;)

Jesteśmy dziwni. Od dziecka mamy jedno marzenie, obrany cel, wyśnioną drogę. Potykamy się o małe i większe kamienie, czasem rezygnujemy, by powrócić na szlak. Poświęcamy coś, kosztem czegoś. Zamykamy się w złotej klatce, izolujemy. Biegamy od jednego zaliczenia do następnego, od jednej do drugiej książki, od poniedziałku do piątku. Czasem gubimy sens dnia dzisiejszego, wciąż coś nam umyka, gdzieś zacierają się niektóre sprawy. I patrząc z boku - można stwierdzć - jesteśmy wariatami, szaleńcami - przecież tak widzą nas studenci innych kierunków. Ale jest jeszcze coś - gdzieś tam w środku, bardziej lub mniej kochamy to, co robimy. Ten harmonogram dnia, ten pęd życia, to zabieganie. Jesteśmy dziwni.

Wakacje pełną parą! ;)

czwartek, 2 czerwca 2011

sesjaaa

'Stale narzekamy na dziurę w moście, na piąte koło u wozu, na dwa grzyby w barszczu, na kropkę bez i, na piłkę co łamie kwiaty, na szczęście bez dalszego ciągu, na to że nas niewidać, na to że wszyscy umierają a nie tylko niektórzy, na to jak bardzo wystarczy kochać żeby siebie zniszczyć, ale stale potrzeba tego, co niepotrzebne... '

Sesja, kochani, sesja;)

piątek, 29 kwietnia 2011

Poezja i proza

Nie lubię dziwnych układów, niewyjaśnionych sytuacji. Nie lubię tonąć w świecie iluzji, niedopowiedzeń, słów wyczytanych pomiędzy wierszami. Wolę konkrety: jest tak i tak, bez zbędnych ozdobników.
I paradoksalnie uświadamiam sobie, że za nic nie oddałabym tego, co mam. Tego uczuciowego świata kontrastów, zmian, metafor i niedopowiedzeń. Bo za dużo strachu i za mało odwagi, by się angażować, bo tak.. łatwiej.

W mojej głowie wojna.
I wciąż te same myśli krążą po głowie..

środa, 27 kwietnia 2011

Poświątecznie

"Pytasz mnie czy warto . Ja odpowiem Ci , że zawsze , bo jeśli cholernie Ci na czymś zależy , uprzesz się i zaprzesz samego siebie, stawisz czoło swoim słabościom i przeciwnościom losu , to możesz wszystko , a nawet więcej ..."

Otóż właśnie..

niedziela, 24 kwietnia 2011

Wesołych Świąt!

Nieco późno, ale..

Radości płynącej ze Zmartwychwstania Chrystusa, spokoju ducha, rodzinnej, wiosennej atmosfery i mokrego poniedziałku :)
Kochani, świętujmy! :)

niedziela, 17 kwietnia 2011

W.

W. - piękna, młoda, pełna życia i optymizmu dziewczyna, z marzeniami o podróżach, poznawaniu świata i ludzi, zakochana, zawsze służąca radą i pomocą - taką ją znałam i taką zapamiętałam. Przyszedł październik, nasze drogi się nieco rozeszły, inne miasta, inni ludzie, jakoś zawsze się mijałyśmy. Ale pewnego weekendu podjęłam spontaniczną decyzję o powrocie do domu. I zobaczyłam ją na ulicy. Ale zanim ją rozpoznałam, musiałam 3 razy się jej przyjrzeć, bo wciąż wydawało mi się, że twarz taka znajoma. W. z kwietnia 2011 roku nie przypomina już tej dziewczyny, którą znałam. W. walczy z anoreksją. Nie miała nadwagi, była po prostu normalną dziewczyną, ze ślicznymi dołkami w policzkach. I przyszedł dzień, kiedy 'pękło niebo', coś złamało się w tej dziewczynie. Rozstanie z chłopakiem - zostawił ją, ale nie żeby dla jakiejś szczuplejszej, piękniejszej, mądrzejszej; po prostu od pewnego czasu już im się nie układało. Potem jedna impreza i jedno zdanie złośliwej koleżanki. I koniec. Gdzieś odeszły plany, marzenia, optymizm. W. jest szkieletem z suchą skórą, połamanymi paznokciami, 'sianem', zamiast włosów. Ale najważniejsze, że psychika W. jest w gorszym stanie. I prędko nie wróci do normy.
Splot nieszczęśliwych wypadków, kilka zbędnych słów, by zniszczyć człowieka.
...

sobota, 16 kwietnia 2011

z ostatnich dni

Za każdym razem, jak widzę, jak moja kochana uczelnia sprawdza poziom wiedzy, robiąc to w najbardziej nieudolny ze sposobów, mam ochotę wyjść, trzasnąć drzwiami i nie wrócić. Ale nie, to byłoby słabe i poziomem przypominałoby ich stopień zaangażowania w szeroko pojętą edukację. OUN odszedł do przeszłości. To był zdecydowanie bardzo ciężko tydzień. Jeszcze tylko 3 dni..
Niedługo święta, wyczekana przerwa, chwila oddechu. Średnio mnie cieszą w tym roku.

piątek, 1 kwietnia 2011

Kilka słów

    Żyję, mam się całkiem dobrze i nie, że nie chciało mi się pisać, ale nie miałam o czym, a raczej myśli było zbyt dużo, by je tu umieścić.
    Znamy mnóstwo ludzi, jednych dokładniej, drugich - mniej. Czasem wydaje nam się, że znamy kogoś 'od podszewki' i nagle jedno zdanie, jedna sytuacja sprawia, że schodzimy na ziemię i uświadamiamy sobie, że nigdy nie podejrzewaliśmy ludzi o pewne sprawy, zachowania, układy. I to bardzo dziwne uczucie, gdy po 3 latach znajomości, właściwie nie wiesz o człowieku nic.. A przynajmniej nie to, co wydawało się oczywiste..


  Głowa i szyja za mną =) OUN! Bój się, bo nadchodzę! ;D
  I święta coraz bliżej..
  

czwartek, 24 lutego 2011

Nie pasuję.

'Do woskowych słów, które topi czas



nie pasujesz Ty i nie pasuję ja


Chociaż znika świat do mijanych dni


spopielałych znów nie pasujesz Ty






To znów ten dzień kiedy chcesz odwrócić się..'

Nie pasuję, M. Rozynek

sobota, 19 lutego 2011

je, je, jeee:D

II semestr jest świetny! Dopiero się zaczął, a już mi się podoba:D
Stres biologiczny odszedł w niepamięć (brr.. aż mi słabo, jak wspomnę morfologię i niezliczone ilości struktur u tych stworzonek). Chemia - lekka, miła i przyjemna; łacina - no cóż, język wymarły, więc nie wymagajmy cudów; język obcy - zaszalałam: ;D i mega zadowolenie, choć jeszcze mało rozumiem, ale 'oj tam, oj tam;p'; pierwsza pomoc - strzał w dziesiątkę! I sporo czasu na anatomię :)

Wioooosno! Przybywaj!

niedziela, 13 lutego 2011

Let's start!

Drugi semestr czas zacząć :) Nowe szczyty do zdobycia przed nami! Zaczynamy od czaszki. I nareszcie okropna biologia pozostanie już tylko wspomnieniem.

Walentynkowe, komercyjne życzenia dla wszystkich zakochanych i poszukujących miłość. Nie trudno teraz trafić na artykuł na temat mechanizmów miłości, ale jeden mnie zaciekawił..
..mianowicie: http://zdrowie.onet.pl/psychologia/sztylet-w-sercu,1,4118428,artykul.html

Więcej uśmiechu;)

wtorek, 8 lutego 2011

Szukać.

Krążymy, obieramy cel i do niego dążymy. Szukamy spokoju, szczęścia, miłości, przyjaźni, wierności. Wierzymy, że idziemy dobrą ścieżką, że nie popełniliśmy merytorycznego błędu, że właściwie wyznaczyliśmy współczynnik życia. Towarzyszy nam nadzieja, która wciąż rozpala się i gaśnie. Czasem zatrzymujemy się, by w chwilach zwątpienia szukać właściwego drogowskazu. Znów szukamy. W snach, modlitwach, horoskopach, radach dobrych ludzi, we własnym wnętrzu. Myślimy, że najważniejsze to iść, po prostu, bez definicji. Okazuje się, że jesteśmy w punkcie wyjścia. Ale to nie ten sam punkt. Nie ci sami ludzie, nie ten sam czas, nie ta sama woda w rzece, my też jesteśmy inni. Robimy krok w tył, by zrobić dwa do przodu. I szukamy: miejsca, człowieka, wartości. Nadzieja nas prowadzi. Nadzieja i wiara w to, że wystarczy wyjść na przeciw szczęściu, a droga sama nas poprowadzi.
Nauczeni wydarzeniami przeszłości, pragniemy innej przyszłości. Są jednak sprawy, które wciąż wracają. Być może po to, by nie popełnić tego samego błędu? Mówi się, że przeszłość dzieli się na tę, o której chcemy jak najszybciej zapomieć, tę, o której chcemy pamiętać i tę, która ma wciąż wracać, by dać potężnego kopa, wiadomo w co.

Refleksje wieczorne.
A czaszka czeka.
Pełna regeneracja organizmu.

sobota, 5 lutego 2011

po sesji

Pierwsza sesja za mną:) Katedrze biologii i pasożytom już dziękujemy. I semestr znakomicie zakończony wypadem tu i ówdzie :) I nie zamierzam otwierać swoich oczu przed 10 w tym tygodniu.

Ale mimo wszystko myślę nad pewną kwestią. Trochę źle mi ostatnio tu.
Zobaczymy, co przyniesie czas.

Aaaa i mam towarzysza mojej doli i niedoli. Cezary. Ma takie głębokie oczodoły! :)

poniedziałek, 24 stycznia 2011

biologiczny dzień

Bo my lubimy się usprawiedliwiać. Wmawiać sobie, że teraz nie mogliśmy zrobić tego i owego, bo było coś innego, w naszym mniemaniu ważniejszego. Bo tak łatwiej, bo tak można uspokoić sumienie, spojrzeć w lustro i powiedzieć:'no ok, przecież nie robisz nic złego, przecież trzeba było to i owo'. Prawda jest taka, że za bardzo nam się nie chce.
Dzień spędzony pod znakiem biologii. Utwierdzam się w przekonaniu, że za bardzo zniechęciłam się do tego przedmiotu na początku. Wystraszyłam. W gruncie rzeczy, to jest ciekawe.
Jutro wracam do siebie. Pobyt w domu nie służy figurze :D

**
Żeby zapomnieć, trzeba najpierw chcieć.

sobota, 22 stycznia 2011

psie wyspy

Otworzyłam wczoraj oczy i za oknem zobaczyłam delikatną warstwę białego puchu. Nareszcie przykryje te 'psie wyspy', bo widocznie zima była za krótka, żeby się rozłożyły. Ostatnie spacery na przystanek stanowiły raczej regularne skoki w dal ;D
Egzamin z biol za 9 dni. Zaczynamy odliczanie:)

sobota, 8 stycznia 2011

zmiany

Zmieniamy się. Zmieniają nas ludzie, miejsce i doświadczenia.
I trudno pogodzić się z tym, że niektórzy już nigdy nie będą tymi osobami, którymi byli wcześniej, osobami, które nas fascynowały, ludźmi, którym w stanie byliśmy ufać, powierzać swoje myśli, marzenia. Teraz są obcy.