Pierwsza sesja za mną:) Katedrze biologii i pasożytom już dziękujemy. I semestr znakomicie zakończony wypadem tu i ówdzie :) I nie zamierzam otwierać swoich oczu przed 10 w tym tygodniu.
Ale mimo wszystko myślę nad pewną kwestią. Trochę źle mi ostatnio tu.
Zobaczymy, co przyniesie czas.
Aaaa i mam towarzysza mojej doli i niedoli. Cezary. Ma takie głębokie oczodoły! :)
gratuluję, eh w końcu udało mi się dodać tu komentarz, bo kilka dni temu próbowałam i niestety coś mi nie działało..a tak o biologii co do poprzedniej notki się opisałam :P
OdpowiedzUsuńciekawe, mój towarzysz doli i niedoli leżący sobie spokojnie na parapecie też ma na imię Cezary :)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://witamina-l.blog.onet.pl