sobota, 5 lutego 2011

po sesji

Pierwsza sesja za mną:) Katedrze biologii i pasożytom już dziękujemy. I semestr znakomicie zakończony wypadem tu i ówdzie :) I nie zamierzam otwierać swoich oczu przed 10 w tym tygodniu.

Ale mimo wszystko myślę nad pewną kwestią. Trochę źle mi ostatnio tu.
Zobaczymy, co przyniesie czas.

Aaaa i mam towarzysza mojej doli i niedoli. Cezary. Ma takie głębokie oczodoły! :)

2 komentarze:

  1. gratuluję, eh w końcu udało mi się dodać tu komentarz, bo kilka dni temu próbowałam i niestety coś mi nie działało..a tak o biologii co do poprzedniej notki się opisałam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe, mój towarzysz doli i niedoli leżący sobie spokojnie na parapecie też ma na imię Cezary :)
    zapraszam http://witamina-l.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń