wtorek, 31 sierpnia 2010
Wakacyjnie
Wracając z pracy zwykle mijam małą księgarnię. Ostatnio wypełniona była po brzegi do tego stopnia, że kolejka ustawiła się nawet przed drzwiami.Tak, to przecież początek nowego roku szkolnego. A moje wakacje wciąż trwają, chociaż nawet nie wiem kiedy zleciał i czerwiec i lipiec i sierpień. Rok akademicki zbliża się wielkimi krokami. Fartuch powinnam zamówić i parę innych rzeczy, ale wciąż moje myśli krążą wokół pracy (mam zostać do 12 września), odpoczynku i ogólnego lenistwa. Gdzieś tam w środku jeszcze mam antystudencką, antynaukową blokadę. Chociaż z zasady lubię "nowe" w każdej postaci, to teraz potrafię się przed sobą przyznać, że się boję. Tak po prostu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że trzeba się wspierać w blogowo-medycznym świecie, dodam Twój blog do moich odwiedzanych.
Swoją drogą - to już najwyższy czas na fartuch;))))