poniedziałek, 24 stycznia 2011

biologiczny dzień

Bo my lubimy się usprawiedliwiać. Wmawiać sobie, że teraz nie mogliśmy zrobić tego i owego, bo było coś innego, w naszym mniemaniu ważniejszego. Bo tak łatwiej, bo tak można uspokoić sumienie, spojrzeć w lustro i powiedzieć:'no ok, przecież nie robisz nic złego, przecież trzeba było to i owo'. Prawda jest taka, że za bardzo nam się nie chce.
Dzień spędzony pod znakiem biologii. Utwierdzam się w przekonaniu, że za bardzo zniechęciłam się do tego przedmiotu na początku. Wystraszyłam. W gruncie rzeczy, to jest ciekawe.
Jutro wracam do siebie. Pobyt w domu nie służy figurze :D

**
Żeby zapomnieć, trzeba najpierw chcieć.

sobota, 22 stycznia 2011

psie wyspy

Otworzyłam wczoraj oczy i za oknem zobaczyłam delikatną warstwę białego puchu. Nareszcie przykryje te 'psie wyspy', bo widocznie zima była za krótka, żeby się rozłożyły. Ostatnie spacery na przystanek stanowiły raczej regularne skoki w dal ;D
Egzamin z biol za 9 dni. Zaczynamy odliczanie:)

sobota, 8 stycznia 2011

zmiany

Zmieniamy się. Zmieniają nas ludzie, miejsce i doświadczenia.
I trudno pogodzić się z tym, że niektórzy już nigdy nie będą tymi osobami, którymi byli wcześniej, osobami, które nas fascynowały, ludźmi, którym w stanie byliśmy ufać, powierzać swoje myśli, marzenia. Teraz są obcy.