Irytuje mnie fakt, że nie umiem na tyle zorganizować sobie czasu, by przerobić dokładnie materiał na zajęcia. Że mam ciągłą świadomość, że coś mi umyka, że czegoś się nie douczyłam, i że tak łatwo przegrywam ze swoją słabością. Klatkę piersiową zaliczyłam w pierwszym podejściu. Szkoda tylko, że aż 14 osobom (na 20) z mojej grupy nie udało się osiągnąć progu zaliczeniowego i nie zostali dopuszczeni do części praktycznej i ustnej. Szkoda, bo wiem, że umieli dużo, a mimo wszystko się nie udało.
A chciałabym wiedzieć więcej, lepiej.. bo teraz uczę się już dla siebie. Nie jak na początku - żeby zaliczyć, żeby mieć święty spokój. Bo naprawdę kocham to, co robię. A w miłości są różne etapy..
Zupełnie jakbyś napisała moje myśli. Bo ze mną też tak jest.
OdpowiedzUsuń