sobota, 23 października 2010

I dalej..

Pierwszy kryzys w stylu 'nic mi się nie chce' mam za sobą :) A wszystkiemu winien był układ autonomiczny. Właściwie jeszcze kilka innych powodów, które akurat w ten jeden dzień się zebrały. Ale minęło, dosyć szybko, jakieś pięć godzin 'bezsensu'. I chyba lepiej, że właśnie wtedy. I nadszedł piątek, kiedy to dowiedzieliśmy się, że w sposób zorganizowany zaplanowano tam weekend. Zagadnienia z dwóch (trzech?) zajęć na poniedziałek.. Siadłam do tego z pewną rezerwą i.. okazało się, że serce to jedno z najlepszych zagadnień, jakie przyszło mi opracowywać! Uwielbiam! :) Tętniec, żyły, żyłki..
Szkoda, że to pasożytów nie pałam jakimś szczególnym optymizmem. A koło w tym tygodniu, razem z kołem z klaty. Cóż.. jeszcze tydzień i troszkę odpoczniemy!
Bądźmy dobrej myśli :)

Ruszamy dalej.
Bo najtrudniej przyznać się przed samym sobą, do swoich własnych uczuć.

'Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr, by zabrał mnie z powrotem, tam gdzie masz swój świat. Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk, żeby znalazł Cię, aż tam..'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz